Kryzys energetyczny, czyli jak ugryźć aktywność

Jestem taki zmęczony po pracy,  jak ja mam niby znaleźć czas na siłownię czy bieganie... Poszłabym na fitness, ale jakaś jestem bez  życia...

Mały rachunek sumienia i ręka do góry, kto sam przed sobą w podobny sposób wymawiał się od aktywności fizycznej. Dobrze, teraz wszyscy możemy opuścić ręce. Gdzie zatem szukać remedium na takie problemy jak znużenie, stres, ospałość, brak energii?  Paradoksalnie – lekiem na brak energii życiowej i przygnębienie okazuje się aktywność fizyczna.

Gdy kupujesz karnet na siłownię czy fitness, postanawiasz biegać czy chodzić na basen, zwykle po pierwsze myślisz o własnym ciele – bo warto zadbać o kręgosłup, bo chciałabym schudnąć, chciałbym mieć większe bicepsy itd. Spróbuj jednak spojrzeć na takie decyzje pod kątem swojej kondycji emocjonalnej.

Badania dowodzą, że wysiłek fizyczny łagodzi stany lękowe, poprawia nastrój, niweluje napięcie emocjonalne. Oczywiście nie od razu. Jeżeli dawno nie ćwiczyłeś, pierwszy, drugi czy piąty trening niekoniecznie będzie Ci się kojarzył z odprężeniem i zwyżką energii życiowej. Jednak już po kilku tygodniach ćwiczeń można zaobserwować pozytywne skutki emocjonalne wysiłku tj. poprawę nastroju, spadek napięcia i złagodzenie lęku. Te pozytywne zmiany emocjonalne zwykle wyprzedzają zmiany fizyczne w postaci utraty tkanki tłuszczowej czy wzrostu masy mięśniowej.

Oczywiście zmiany w strukturze ciała są również istotne. Regularna aktywność fizyczna sprzyja poprawie wytrzymałości oraz zwiększeniu siły, usprawnia układ krążeniowo-oddechowy i pobudza metabolizm. Dobrze dobrane ćwiczenia poprawiają również koordynację ruchową i równowagę, wymuszają pracę mięśni głębokich i przyczyniają się do rozwoju tzw. czucia głębokiego czyli  świadomości własnego ciała.

Tak, brzmi dobrze, ale jak to osiągnąć w praktyce? W praktyce – by osiągnąć te wszystkie profity z aktywności fizycznej – trzeba ją w końcu podjąć. I choć może pierwszych kilka treningów będzie dla Ciebie pewnym wyrzeczeniem, to już po miesiącu odczujesz prawdopodobnie pewne „uzależnienie” od aktywności. Niektórzy naukowcy twierdzą, że wysiłek fizyczny stymuluje wydzielanie endorfin – hormonów szczęścia. A  że każde zwierzę dąży do zwielokrotniania przyjemności, powtarza działania, które są jej źródłem. Stąd też po kilku pierwszych tygodniach ćwiczeń zauważysz pewnie, że nie tyle musisz, co chcesz iść na siłownię, fitness czy basen, bo w perspektywie długoterminowej wysiłek fizyczny staje się źródłem przyjemności.

By przyjemność z wysiłku była coraz większa i wolna od przykrości kontuzji , warto zadbać o odpowiedni dobór aktywności ruchowej do stanu i możliwości naszego ciała oraz temperamentu. Nie wszystkie ćwiczenia są dobre dla wszystkich – tak jak nie ma uniwersalnego rozmiaru obuwia. I powinieneś wyjść z założenia, ze to ćwiczenie trzeba dopasować do ciała, a nie ciało do ćwiczenia. Stąd tak ważna jest osoba dobrego trenera czy instruktora, który pomoże i poprowadzi Cię przez gąszcz ćwiczeń – szczególnie na początku, gdy najbardziej deficytowym towarem  w Twojej prywatnej gospodarce emocjonalnej jest motywacja.

Gdy już wpadniesz w pewnien rytm ćwiczeń, ciało (czy konkretniej Twój ózg) sam zacznie się domagac ćwiczeń, bo po wysiłku stwierdza się wzrost poziomu serotoniny – neuroprzekaźnika, którego niedobór jest jedną z przyczyn depresji. Serotonina poza tym wpływa na prawidłowy sen, potrzeby seksualne i apetyt.

Ważna jest jednak w tym kontekście pewna systematyczność i wspomniany rytm ćwiczeń. Krótkie a gwałtowne zrywy, czyli -  żartobliwie – akcja plaża czy akcja sylwester – jeżeli są zbyt wymagające i intensywne, prowadzą głównie do przemęczenia i zniechęcenia do aktywności fizycznej. Potraktuj zatem ten plan na poprawę jakości życia – w wymiarze emocjonalnym i fizycznym –  jako plan wieloletni (a przynajmniej wielomiesięczny). Tylko taka inwestycja przynosi rzeczywiście długofalowe korzyści.

Paradoksalnie  to właśnie dzięki wysiłkowi będziesz miał więcej energii i chęci do życia, więcej wigoru i pozytywnego nastawienia.
No i czy to nie jest radosna perspektywa? ;)